GRANATY od wschodu
Robocze wspomnienia i komentarze do schematów dróg z lata 1988.
(tekst niedoredagowany, raczej list, post, może ulec znaczym zmianom)
Pośredni Granat wschodnią ścianą: VI OS w dolnej części (poniżej zachodu) i odcinek VII-, RK nad zachodem: Grzegorz i Stanisław Głazkowie, 12.09 (do zachodu), 24 i 25.09.1988 (u góry dwoma wariantami). Lewy z górnych wariantów, łatwiejszy, z racji podobieństwa trudności i charakteru, nadaje się na wyrównaną kontynuację drogi Schramma, WHP 231 (w wersji zdobywców u góry już zupełnie łatwą).
Szczegóły w notkach z 1988 >> powyżej i na schemacie łącznym >>
Schemat, przerysowany przez Barona i opublikowany w jego broszurze, wyszedł tam znacznie zniekształcony.
Co do wyceny, zapewne to VII- mogło być słuszne, zwłaszcza pod względem siłowym.
Robiliśmy to w sumie w trzech wypadach z Moka, 12, i 24, 25 września. Tak, iż łącznie odcinek do zachodu i górny - trudny - nie mają przejścia w jeden dzień. Ze względu na naturalność wyboru drogi i litą skałę fajny jest odcinek dolny, choć w dwóch miejscach trzeba mieć zapas pewności w terenie VI- w przewieszeniu, bo nie ma dobrej asekuracji (tzn. jest stan i haki, ale nie za gęsto). W płytach do V+ też trzeba mieć tam pewność, "w tę lub we w tę").
Górny odcinek może być przykry przez to, że jest relatywnie trudny. Tam "dmuchnąłem" z 7-8 metrów (zobacz tu powyżej zdjęcie z akcji >>, 5 wyciąg). Zostały tam na pewno haki śladowe z różowawą farbą (kolor tej farby widać też na złączkach kości - roksów, zobacz na tym samym zdjęciu >>). Łącznie pozostawiliśmy jeden hak na dole, pętlę pod "Dziobem VI-" na końcu 3. wyciągu, oraz dwa haki na najtrudniejszym wyciągu w kopule (plus hak z próby na wprost, ostateczna linia nie dochodzi do niego, tylko 3-4 m poniżej trawersuje w lewo, zob. powiększony fragment na schemacie >>).
W ogóle to w tamtym okresie była taka dziwna pogoda, w dolinach słońce, ale chmury nad Mokiem i Pięcioma, dopiero właśnie w Buczynowej pojawiało się słońce. To skusiło nas na pierwszy dzień. A potem kończyliśmy i zwiedzali sąsiednie drogi, żeby się połapać w niejasnościach. Ale niejasności literatury, akurat tam kiedyś sumiennie dopracowanej, dobitnie wyrabiały mi zdanie o tym, że coś trzeba w samych sposobach opisów zmienić. Przyniosło to istotne owoce niespełna rok później, ale to inny temat.
Fajnie by było, by ktoś tego spróbował i ocenił, czy jest ładne. Bądź co bądź chcieliśmy, żeby to była najtrudniejsza
ze słonecznych dróg w dolince (orientacja ściany wschodniego filara Pośredniego Granata jest SEE w dolnej części, SSE w górnej). Na nazwę nie zdecydowaliśmy się, choć wchodziły w rachubę np. "Buczynowa Siódemka", "Granatowa Siódemka", "Leje w Moku a tu spokój", "Granatowe Słońce".
|
Skrajny Granat wschodnią ścianą: V miejsce V+ Daniel Gazda i Wojciech Herod, 25.08.1988 (z obejściem okapu) lub wariantem wprost przez okap, miejsce VI+ (V+ A0): Gazda, Herod i Jacek Grochowski, 6.09.1988.
Szczegóły w notkach z 1988 >> powyżej i na schemacie łącznym >>
Obok, na Skrajnym Granacie, w tej samej płaszczyznie dolnych urwisk Granatów od wschodu, także latem 1988 powstała droga Heroda i Gazdy oraz Jacka Grochowskiego (młodzieńczy kumpel Paszcza, paralotniarz). Miała miejsce A0 w szerokim okapie, wkrótce zdaje się odhaczone na VI+, oraz wariant obejściowy okapu o trudności V+. Startuje blisko wylotu żlebu Granackiej Przełęczy, tuż na lewo od tablicy pamiątkowej wmurowanej w podstawy skał Skrajnego Granata.
Oceniam, że długość wspinania ma podobną do dolnego odcinka naszej drogi.
Poważnym błędem który pojawił się w nowszej literaturze, jest sugestia, że do dogodnego zejścia nadaje się droga głównym zachodem wschodnich ścian Granatów (Lesiecki, Bednarski, Kittay 1910, w zejściu, WHP 230, opisana II). Tymczasem w dolnej części, na długości ok. 100 metrów zachód ten tworzy wąską rampę z płyt, przysypanych ziemią i szutrem, nachylonych ku ekspozycji (raczej II+, niż II). W efekcie jest to teren niebezpieczny nawet do podchodzenia z cięższym plecakiem, oraz i tak zabierający czas. Natomiast w zejściu może to być teren już zupełnie "zejściowy". Jest to ewentualnie skrót, ale niedogodny, wymagający uwagi i efektywny tylko dla wspinaczek kończących się nisko na głównym zachodzie wschodniej ściany Granatów.
W trudniejszych warunkach (np. zmrok) właściwsze jest schodzenie górą, głównym zachodem w gorę aż w pobliże wierzchołka Skrajnego Granata (ściślej, przekraczając "wsch. ramię Skrajnego Granata", ok. 2190). Stąd w dół kawałek Orlą Percią na Granacką Przełęcz, a z niej południowym żlebem (I) z powrotem pod ścianę. W żlebie też krucho, ale bez takiej ekspozycji i z częstymi możliwosci zapierania. Jednak i tu należałoby unikać schodzenia w godzinach dużego ruchu na szlaku, ze względu na ewentualne zrzucanie stamtąd kamieni. Rozsądną ewentualnością dla wspinaczek kończących się na zachodzie są też zjazdy.
(tekst absolutnie roboczy i niedoredagowany, może ulec znaczym zmianom,w tym skróceniu)
|